Nacięcie krocza – wstydliwy problem

Poród naturalny jest dla wielu pań traumatycznym przeżyciem, zwłaszcza, jeśli w szpitalu spotkają się z oziębłością personelu medycznego i brakiem pomocy. W szczególności kobiety, które rodzą po raz pierwszy, tzw. pierworódki, doznają szoku doświadczając kolejnych etapów porodu.

Na koniec czeka je także bezpardonowe nacięcie krocza, choć na wielu stronach internetowych można uzyskać informacje, że zabieg ten nie jest niezbędny i można się na niego po prostu nie zgodzić. Jak jest naprawdę? Mało która ciężarna chce pytać swojego lekarza o nacięcie krocza, uważając to za wstydliwy problem.

Tajemniczy zabieg epizjotomia

Od lekarzy w szpitalach na oddziałach ginekologicznych można usłyszeć nie o nacięciu krocza, ale o epizjotomii – tak fachowo nazywa się zabieg nacięcia przy porodzie dokonywanym siłami natury.

Zasadniczo cięcie skalpelem ma uchronić kobietę przed pęknięciem pochwy i krocza w momencie, kiedy główka dziecka przechodzi przez kanał rodny. Z chirurgicznego punktu widzenia nacięcie krocza jest zabiegiem niewielkim – to mała ranka, która u większości kobiet goi się bardzo szybko. Po kilku tygodniach połogu może kompletnie nie być śladu po zabiegu epizjotomii. Nie wywołuje on bólu nie do zniesienia, ponieważ trwa dosłownie kilka sekund. Doświadczony lekarz może wykonać nacięcie krocza w taki sposób, że pacjentka tylko przez moment poczuje ból.

Niestety, są i takie młode matki, u których rana krocza wywołuje po porodzie poważne dolegliwości bólowe. Zabieg epizjotomii jest przez nie postrzegany jako niepotrzebnie obciążający. Generalnie, nacięcie krocza według standardów ginekologicznych, powinno być przeprowadzane jedynie w przypadkach, kiedy istnieją ku temu uzasadnienia medyczne.

Czy to rzeczywiście konieczne?

W Polsce w wielu szpitalach nacięcie krocza wykonywane jest rutynowo pacjentkom rodzącym naturalnie. Lekarze tłumaczą, że więcej szkód mogłoby wywołać nieprzeprowadzenie nacięcia. Tymczasem, tkanki w okolicach pochwy mają duże zdolności do rozciągania i z dużym prawdopodobieństwem mogłyby wytrzymać parcie główki dziecka, więc epizjotomia nie byłaby konieczna. Czy można ją zatem przeprowadzać wyłącznie profilaktycznie?

Tuż przed urodzeniem główki dziecka lekarz położnik odbierający poród powinien podjąć decyzję, czy nacięcie krocza jest konieczne czy też kobieta urodzi bezpiecznie i bez tego. Wskazaniem do dokonania cięcia jest mała średnica kanału rodnego.

Wtedy istnieje niebezpieczeństwo, że dziecko nie mogąc wyjść na zewnątrz, poddusi się, a nawet udusi zaklinowane w kanale rodnym. Lekarz musi ciąć, jeśli płód jest niedojrzały, słaby i ma spowolnioną akcję serca. Częstą przyczyną nacięcia jest zaawansowany wiek pacjentki, która rodzi pierwsze dziecko lub jej choroby serca oraz poważne wady wzroku. Ponadto, epizjotomię powinno się przeprowadzać jeśli:

  • główka dziecka jest wyjątkowo duża, a ujście kanału rodnego niewielkie,
  • tkanki krocza i pochwy pokryte są bliznami lub nie są wystarczająco elastyczne,
  • tkanki krocza silnie naciskają na miękką głowę dziecka,
  • dziecku grozi niedotlenienie,
  • konieczne jest zastosowanie kleszczy lub wyciągacza próżniowego,
  • dziecko jest w położeniu pośladkowym.

Nacięcie wykonuje się w przypadku, gdy po oględzinach tkanek krocza wyraźnie widoczne jest ich duże napięcie i istnieje realne niebezpieczeństwo, że pękną. Cięcie należy przeprowadzić w momencie, gdy pacjentka odczuwa skurcz, a główka dziecka mocno napiera na tkanki krocza, rozciągając je.

Zwolennicy nacięcia krocza twierdzą, że zabieg chroni pacjentki przed pęknięciem samoczynnym pochwy i krocza, a także przed licznymi komplikacjami porodowymi. Noworodek otrzymuje też od razu więcej miejsca na to, aby przecisnąć się na świat – rodzi się szybciej i jest w lepszym stanie.

Przeciwnicy epizjotomii widzą w zabiegu niepotrzebne okaleczenie kobiety i konieczność dłuższego dochodzenia do formy po porodzie. Argumentują swoje stanowisko tym, że nacięcie krocza powodować może:

  • silne dolegliwości bólowe,
  • długie leczenie się rany,
  • dolegliwości przy siadaniu i siedzeniu,
  • dyskomfort przy oddawaniu moczu,
  • nietrzymanie moczu,
  • bóle w czasie stosunków płciowych w przyszłości,
  • zmniejszenie odczuwania satysfakcji seksualnej u partnera podczas stosunku.

Dodają oni, że niezwykle rzadko dochodzi do ciężkiego, samoistnego uszkodzenia krocza przy porodzie naturalnym, dlatego nie potrzeba ingerencji medycznych w tym nacinania krocza, aby dziecko mogło się bezpiecznie urodzić siłami natury.

Jak pielęgnować ranę?

Tempo gojenia się rany powstałej po nacięciu krocza podczas porodu, uzależnione jest od tego, jak pacjentka będzie o nią dbała.

Po każdej wizycie w toalecie powinna ona delikatnie spłukać okolice krocza i umyć się płynem antybakteryjnym. Można w tym celu wykorzystać m.in. znany kobietom środek farmaceutyczny – Tantum Rosa, rozpuszczając go w butelce z wodą. Roztwór nalewa się na jednorazowy ręcznik i nim przebywa ranę, podcierając się od przodu do tyłu, aby nie zainfekować rany krocza.

Jeśli rana nie chce się goić, wywołuje silne dolegliwości bólowe, a pacjentka ma wysoką gorączkę, należy jak najszybciej zgłosić się do lekarza, bowiem mogło dojść do infekcji rany. Prawidłowo wykonane szycie krocza goi się od tygodnia do dwóch.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *