Archiwum kategorii: Noworodek

Dlaczego młode matki chcą wszystko robić samodzielnie przy dziecku?

Miłość matki do dziecka jest bezwarunkowa. Uczucie to rozwija się już podczas życia płodowego dziecka. Płód rosnący w łonie matki staje się najbliższą osobą w jej życiu. Kiedy poczuje pierwsze kopnięcie dziecka, wzrusza się. Macierzyństwo jest pięknym przeżyciem. W momencie, gdy podczas porodu, często po wielu godzinach wysiłku i odczuwania bólów, na piersi matki ląduje nowo narodzone dziecko i uspokaja się, byłaby ona skłonna oddać za nie swoje życie. Miłość rośnie w siłę i kiedy otacza dziecko może ono poczuć się bezpiecznie w każdej sytuacji. Niemniej, młode matki same popełniają wychowawczy błąd i szkodzą sobie, wyręczając partnera – ojca dziecka we wszystkim. Uważają, że wszystko zrobią najlepiej przy dziecku, bowiem w końcu to one są matkami. Dlaczego tak się dzieje? Z jakiego powodu część matek wykazuje się nadopiekuńczością wobec swoich dzieci?

Nadopiekuńczość w praktyce

Zajmowanie się dzieckiem i robienie wszystkiego po to, aby niczego mu nie brakowało i było bezpieczne w każdej sytuacji, nie jest jeszcze nadopiekuńczością. Takie zachowanie jest pożądane wobec dziecka i nikt nie będzie za nie matki krytykował. Nadopiekuńczość sprawiał że krzywdzi się własne dziecko. Oznacza ona nieustającą kontrolę jego zachowania i wyręczanie w każdej, nawet najprostszej czynności życiowej. Młoda matka często nie zdaje sobie sprawy z tego, że zachowuje się w sposób nadopiekuńczy.

Taka cecha pielęgnowana przez lata rzutuje na zdrowy rozwój dziecka – pod względem emocjonalnym. Nadopiekuńczość przejawia się także w tym, że matka nie dopuszcza nikogo do swojego maleństwa i nie pozwala się nim zajmować, wychodząc z założenia, że to ona wszystko zrobi najlepiej przy dziecku – ubierze je, zabierze na spacer, umyje, nakarmi czy poda lekarstwa. W pewnym momencie być może zorientuje się, że znikąd nie może liczyć na pomoc, zwłaszcza ze strony ojca dziecka. Nie wie jednak, że jest to jej własny wybór.

Ojcowie nie poczuwają się do obowiązków wobec dziecka

Matki narzekają, że nikt im nie pomaga w prowadzeniu domu i opiece nad noworodkiem czy niemowlęciem. W gronie swoich przyjaciółek krytykują mężów za to, że tylko one wstają w nocy przewinąć malucha, albo dać mu jeść. Nie wspominają jednocześnie o tym, że wszelkie przejawy dobrej woli ze strony ojców dziecka tłumiły w zarodku. Kiedy to tata chciał zmienić pieluchę czy wykąpać swoje dziecko, matka mówiła: Daj, ja to zrobię lub Ty nie umiesz, zrobię to lepiej. Słysząc taką krytykę na co dzień, ojciec dziecka z czasem przestaje wykazywać jakąkolwiek inicjatywę. Nie jest dopuszczany do maleństwa, a matka twierdzi, że to on nie poczuwa się do obowiązków.

Młoda matka powinna się jednak zastanowić nad tym, czy w ogóle daje szansę na wykazanie się ojcu. Czy nieświadomie odpycha go od dziecka? Czy nie sądzi, że woli zrobić wszystko sama bo on na pewno zrobi to źle. Dzielenie się obowiązkami domowymi, zwłaszcza przy opiece nad dzieckiem to trudne zadanie. Nie wszystko od razu będzie układało się idealnie. Silna osobowość matki staje się przeszkodą w wypracowaniu partnerskiego modelu związku. W większości przypadków może być winą kobiety, że mężczyzna unika obowiązków w domu, przy dziecku. Woli nie podejmować inicjatywy, skoro żona mówi, że wszystko robi nie tak, jak być powinno.

W rzeczywistości nie daje mu szansy na to, aby się wykazał i pomógł jej na co dzień. Nie ma on możliwości nauczenia się prasowania malutkich ubranek dziecka, czy przewijania pieluch.
Młode matki powinny więc krytycznie spojrzeć na własne zachowanie wobec męża i dziecka. Jeśli są nadopiekuńcze i twierdzą, że same wszystko zrobią najlepiej, w praktyce nie mają prawa do narzekania, że są zmęczone a mąż w niczym im nie pomaga. Płeć męska nie potrafi zwykle czytać pomiędzy wierszami i jeśli kobieta mówi, żeby jej partner spał w nocy, bo jutro czeka go praca, na pewno tak zrobi i nie będzie nawet próbował uspokajać o 3 nad ranem wrzeszczącego dziecka. Trzeba klarownie i jednoznacznie wyrażać to, czego oczekujemy od mężczyzn. Zaoszczędzimy w ten sposób sobie i im niepotrzebnych nerwów.

Żółtaczka u noworodka – czy jest się o co martwić?

Po urodzeniu noworodek jest poddawany wielu badaniom i testom. W pierwszej kolejności oceniany jest według skali Apgara. Kolor skóry dziecka jest jednym z czynników, który może powiedzieć wiele o stanie jego zdrowia. Lekko żółtawy odcień wskazuje na żółtaczkę u noworodka. Nie trzeba wywoływać paniki w takim przypadku, ponieważ jest to bardzo częsta przypadłość u nowo narodzonych dzieci. Pojawia się ona w 2-3 dobie życia u wielu dzieci, najczęściej przedwcześnie urodzonych. Czy to oznacza, że będą one chorowały na żółtaczkę w dzieciństwie? Czy można jej przeciwdziałać i skutecznie leczyć?

Fizjologiczny stan

Przede wszystkim, należy podkreślić, że żółtaczka u noworodków występująca w pierwszych kilku dobach od przyjścia na świat, nie jest chorobą, a fizjologicznym stanem. Wynika ona z niedojrzałości wątroby dziecka, która nie jest w stanie właściwie przetworzyć i wydalić z organizmu nadmiaru żółtego barwnika. Barwnik ten nazywany jest bilirubiną i z takim pojęciem możemy się spotkać na wynikach badań lub w rozmowie z lekarzem na oddziale szpitalnym.

Powstaje on w wyniku fizjologicznych zmian w organizmie dziecka zachodzących w łonie matki i tuż po porodzie. Dziecko jeszcze w brzuchu potrzebuje do rozwoju znacznie większej ilości krwinek czerwonych – erytrocytów, które po urodzeniu ulegają rozpadowi, przez co pojawia się produkt uboczny – duża ilość bilirubiny. Powinna ona zostać wychwycona przez wątrobę i wydalona przez drogi żółciowe do przewodu pokarmowego. Jeśli dziecko w pierwszej dobie po porodzie odda dużą ilość czarnego stolca, tzw. smółki, można przypuszczać, że nie zostanie dotknięte żółtaczką noworodkową. Jeśli nie, żółty odczyn skóry prędzej czy później może się pojawić, z uwagi na krążącą w organizmie, niewydaloną bilirubinę. Jej nadmiar przenika do skóry i śluzówek.

Jak postępują lekarze?

Żółtaczka u noworodków powoduje, że ich twarz, tułów, a niekiedy i kończyny, nabierają żółtego odcienia. Buzia, wraz z białkami oczu i śluzówką najdłużej może być zażółcona. Jeśli poziom bilirubiny w organizmie malucha jest zbyt wysoki, dziecku zalecana jest fototerapia na oddziale położniczym czy noworodkowym. Wydłuża to niestety pobyt młodej matki wraz z dzieckiem w szpitalu. Donoszone dzieci są leczone około tygodnia, a wcześniaki – nawet do dwóch tygodni. Naświetlania można wykonywać nawet w sali, w której przebywa matka z dzieckiem. Ważne jest, aby maluch przebywał pod lampą emitującą promienie ultrafioletowe przez jak najdłuższy czas. Promienie UV rozkładają bilirubinę w skórze, co ułatwia i przyspiesza wydalanie jej nadmiaru wraz z moczem. Dziecko kładzione jest pod lampą w samej pieluszce i z okularkami zasłaniającymi oczy.

Jeśli stężenie bilirubiny w organizmie noworodka przekracza powszechnie przyjmowane normy, lekarze prowadzą obserwację malucha, monitorując na bieżąco poziom barwnika wykonując badania krwi lub sprawdzając poziom bilirubiny przez skórę.

Jak walczyć z żółtaczką?

Młoda matka naturalnie może być zestresowana tym, że jej dziecko musi od razu po porodzie być na cokolwiek leczone. Żółtaczka jednak zdarza się tak często, że nie należy się nią przejmować. Nie oznacza to jednocześnie, że rodzice nic nie mogą zrobić w takiej sytuacji dla swojego dziecka. Wręcz przeciwnie. Pomocne w „zbijaniu” poziomu bilirubiny jest naturalne karmienie piersią. Matka karmiąc dziecko pobudza właściwe czynności układu pokarmowego, przez co bilirubina może być naturalnie wydalana z organizmu malca. Jeśli to nie pomaga, dziecko musi być leczone w inny sposób.

Uwaga!

Niecodziennym zjawiskiem jest pojawienie się żółtaczki u noworodka już w pierwszej dobie życia czy fakt, że wysoki poziom barwnika utrzymuje się powyżej dwóch tygodni czasu. Maluch oddający szarobiałe stolce i ciemny mocz, powinien być jak najszybciej skonsultowany z lekarzem. Żółtaczka w takich przypadkach może bowiem być związana z wystąpieniem konfliktu serologicznego u dziecka, spowodowanego niezgodnością grupy krwi lub czynnika Rh matki i dziecka.

Nasilona żółtaczka u nowo narodzonego dziecka może pojawić się w odpowiedzi na wrodzone zakażenia bakteryjne lub wirusowe albo w związku z występowaniem chorób wątroby lub schorzeń genetycznych.

Więź pomiędzy matką a dzieckiem już w czasie ciąży

Matkę i dziecko zawsze wiąże silna relacja, budowana nie w pierwszym okresie macierzyństwa, kiedy dziecko jest już na świecie, ale już podczas ciąży. Dziecko dorastające w łonie matki słyszy jej głos i szybko zaczyna go rozpoznawać z grona innych, docierających do niego dźwięków. Głos matki uspokaja, zaciekawia, ale i wywołuje u dziecka radosną reakcję. Stąd też warto rozmawiać ze swoim dzieckiem, choć jeszcze się ono nie urodziło.

Psychologia ciąży

Ginekolodzy położnicy prowadzący ciążę swoich pacjentek, skupiają się na medycznych jej aspektach. Chcą, aby zarówno dziecko, jak i matka szczęśliwie doczekali końca ciąży i przeszli przez poród w sposób niezakłócony. Z kolei, lekarze innych specjalizacji mogą kłaść nacisk na inne kwestie dotyczące okresu ciąży. Tak właśnie dzieje się w przypadku psychiatrów i psychologów. Oni uznają, że najważniejszym zjawiskiem w trakcie ciąży, jest nawiązanie i budowanie więzi pomiędzy matką, a jej nienarodzonym dzieckiem. Mówi się, że już w ciągu pierwszych 12-stu tygodni ciąży, czyli w I trymestrze zawiązuje się relacja na linii matka i dziecko. To wtedy kobieta po raz pierwszy może poczuć instynkt macierzyński w zwielokrotnionej formie. Z kolei dziecko „odkrywa” swoją mamę i daje jej to odczuć w kolejnych tygodniach kopiąc w brzuch.

Wrodzona więź

Dziecko szybko przywiązuje się do swojej mamy i potrzebuje uczucia bliskości z nią. To reakcja instynktowna po urodzeniu, tak samo jak konieczność zaspokojenia głodu. Po narodzinach większość matek w prawidłowej relacji z dzieckiem jest zawsze gotowa do pomocy. Reaguje na płacz noworodka, na jego potrzeby, przez co dziecko odczuwa pełnię bezpieczeństwa. Nawiązanie silnej więzi emocjonalnej w takich warunkach jest spontaniczne i naturalne.

Niemniej, już na etapie ciąży można kontaktować się z dzieckiem i nawiązywać relację z nim. W okresie prenatalnym bowiem u dziecka rozwijają się wszystkie zmysły i szybko staje się zdolne do odbierania bodźców z otoczenia. Świetnie rozpoznaje głosy, zwłaszcza głos matki, stąd też ciężarne przemawiające do swojego nienarodzonego dziecka postępują właściwie.
Słuch jest zmysłem, który kształtuje się w pełni po I trymestrze ciąży. Płód zaczyna reagować na bodźce akustyczne pomiędzy 4 a 5 miesiącem życia. Głośne dźwięki mogą wywołać jego gwałtowną reakcję, odczuwalną przez matkę jako silne kopanie.

Słuch dziecka rozwija się szybciej niż na przykład pamięć, ale pierwsze oznaki zapamiętywania u dziecka notowane są pomiędzy 7 a 8 miesiącem życia. Od 7 miesiąca dziecko kojarzy i koduje w pamięci głos matki i inne dźwięki, które często słyszy. Dlatego po urodzeniu śpiewana przez mamę kołysanka szybko ukołysze dziecko do snu.

Czym grozi brak więzi?

Kobiety, które nie chciały zajść w ciążę, są ofiarami gwałtów lub też nie chcą mającego się narodzić dziecka, nie nawiązują nici porozumienia z dzieckiem. Traktują je jak pasożyta w swoim ciele. Zapominają, że więź jest podstawową potrzebą człowieka. Dziecko chce się przywiązać do matki, co rzutuje na jego przyszły, prawidłowy rozwój na wielu płaszczyznach. Brak prawidłowej więzi matki z dzieckiem zaraz po urodzeniu może skutkować pojawieniem się zaburzeń fizjologicznych i psychicznych. Dziecko miewa biegunkę, nie ma apetytu, jest przygnębione, a także przekłada się to na opóźnienia rozwojowe. Nawet jeśli w kilka dni po urodzeniu zostanie zaadoptowane przez inną rodzinę, rodzice muszą włożyć wiele starań w to, aby odbudować zniszczenia psychiczne, jakie powstały w życiu płodowym i tuż po urodzeniu. Odrzuconemu dziecku trzeba okazać wiele miłości, aby nawiązać z nim silną więź.

Toksoplazmowa – czy jest niebezpieczna dla dziecka?

W grupie badań wykonywanych właściwie rutynowo w czasie ciąży są badania krwi pod kątem toksoplazmozy. Lekarze do kilkunastu lat zlecają je, ponieważ toksoplazmoza stała się realnym zagrożeniem dla ciężarnych, a zwłaszcza dla ich nienarodzonych dzieci. Czym jest ta choroba, jakie skutki wywołuje i jak się przed nią chronić?

Choroba pasożytnicza

Toksoplazmoza wywoływana jest przez działalność pierwotniaka toxoplasma gondii. Jest to choroba zakaźna, pasożytnicza, odzwierzęca, która stwarza realne, poważne niebezpieczeństwo dla zdrowia, a nawet życia nienarodzonego dziecka w łonie matki. Pomimo, że częstość zachorowań na toksoplazmozę jest niewielka – około 300 przypadków rocznie w Polsce, to jednak lekarze profilaktycznie zalecają ciężarnym wykonanie odpowiednich, prostych badań. Jeśli rzeczywiście badania wykażą, że kobieta jest nosicielem pierwotniaka toxoplasma gondii, można szybko podjąć stosowne kroki, aby dziecko mogło urodzić się zdrowe.

Zakażenie pierwotniakiem

Toksoplazmą można zarazić się zawsze, a ciąża nie jest okolicznością, która zwiększałaby ryzyko zachorowania. Jeśli jednak do zakażenia pierwotniakiem doszło przed poczęciem dziecka, organizm zaczął się już bronić i wytworzył ochronne przeciwciała. Dlatego w trakcie ciąży w zasadzie kobiecie i jej nienarodzonemu dziecku nie powinno nic zagrażać. W znacznie gorszej sytuacji są pacjentki, które zachorowały na toksoplazmozę już będąc w ciąży, zwłaszcza w I trymestrze. Tak wczesne wniknięcie w ciało pacjentki pierwotniaka toxoplasma gondii może nawet zakończyć się poronieniem. Jeśli ciąża zostanie utrzymania, dziecko może przyjść na świat z:

  • trwałymi zaburzeniami neurologicznymi,
  • niedowagą,
  • uszkodzeniem wzroku.

Toksoplazmoza może też spowodować zbyt wczesny poród, który również jest realnym zagrożeniem dla matki i jej dziecka. Im później kobieta zarazi się toksoplazmozą, tym krótszego czasu potrzeba, aby zaraziło się również dziecko. Niemniej, im młodsza ciąża, tym cięższy może być przebieg toksoplazmozy, przede wszystkim u dziecka. Sama ciężarna może nie odczuwać z goła żadnych objawów toksoplazmozy.

Jak chronić się przed toksoplazmozą?

Jako choroba odzwierzęca, toksoplazmoza przenosi się na człowieka w zetknięciu z chorym zwierzęciem. Wśród udomowionych pupili jedynie koty będące nosicielami pierwotniaka Toxoplasma gondii mogą zarazić przy bezpośrednim kontakcie człowieka. Niemniej, toksoplazmozą zarazimy się także drogą pokarmową, na przykład poprzez zjedzenie zakażonego surowego lub niedogotowanego mięsa z cystami pierwotniaka. Takie cysty mogą znajdować się także w wodzie, ziemi czy jarzynach i owocach zanieczyszczonych odchodami kota, czy w wydzielinach i wydalinach zarażonych zwierząt. Z tego też względu kobiety ciężarne nie powinny spożywać surowego mięsa, np. w postaci dania tatarskiego, a przy smażeniu mięsa lub pieczeniu powinny być pewne, że zostało ono właściwie przygotowane. Ciężarna nie powinna spożywać także surowego mleka prosto od krowy. Wszystkie owoce i warzywa znajdujące się w menu kobiety w ciąży powinny być dobrze myte przed jedzeniem.

Zwiększone ryzyko zachorowania na toksoplazmozę występuje u osób na co dzień pracujących ze zwierzętami lub ich wydzielinami – np. u weterynarzy czy pracowników laboratorium, którzy mogą zarazić się przez uszkodzoną skórę toksoplazmozą. Kobiety w ciąży nie powinny więc pracować w takim charakterze. Także i lekarze są narażeni na zachorowanie, tak jak osoby chorujące na poważne schorzenia – w trakcie transfuzji krwi czy przeszczepu narządów.

Jeśli chodzi o dzieci, już w łonie matki, drogą łożyskową płód może zostać zakażony toksoplazmozą, ale wyłącznie wówczas, gdy u matki na etapie ciąży wystąpi czynna infekcja.

Przed infekcją toksoplazmozą można chronić się na szereg różnych sposobów. Na pewno kobieta przygotowująca surowe mięso powinna następnie dobrze umyć ręce i sztućce, które miały z nim kontakt. Jeśli w domu jest kot, ciężarna nie powinna mieć z nim większej styczności – nie może na pewno sprzątać po nim odchody. Koty domowe należy karmić wyłącznie suchą karmą i trzymać tylko w warunkach domowych, nie pozwalając im na opuszczanie domu czy mieszkania. Koty nie powinny chodzić po stołach i blatach kuchennych, bowiem mogą w ten sposób roznosić pierwotniaka na produkty spożywcze i naczynia.

Pozytywny wynik – co dalej?

Dla wykrycia toksoplazmozy u kobiet ciężarnych przeprowadzane są badania laboratoryjne, w których wykrywane są ewentualne przeciwciała klasy IgG, IgM, IgA czy IgE. Laboranci wyznaczają miano tychże przeciwciał i na jego podstawie mogą stwierdzić, czy mają do czynienia z osobą, która kiedyś zakaziła się toksoplazmozą, czy też właśnie chorującą. Jeśli potwierdzi się diagnoza i kobieta ciężarna zachoruje na toksoplazmozę, lekarz zaleci przyjmowanie do końca ciąży Spiramycynę – Rowamycynę doustnie. Natomiast u dziecka takiej kobiety przez pierwszy rok życia wskazane jest seryjne określanie przeciwciał IgG i IgM.

Śmierć łóżeczkowa

Rodzice dbają o swoje nowonarodzone pociechy, zapewniając im optymalne warunki do rozwoju. Chodzą na regularne wizyty u pediatry, słuchają jego rad i stosują je w praktyce. Każda, nawet najmniejsza zmiana w zachowaniu czy stanie zdrowia ich dziecka jest w centrum ich zainteresowania. Niemniej, nie są w stanie ochronić swojej pociechy od wszelkich niebezpieczeństw. Pomimo całej wiedzy medycznej dotyczącej noworodków i zastosowania nowoczesnych, domowych urządzeń monitorujących, istnieje pewien odsetek dzieci, których dotyka tzw. śmierć łóżeczkowa.

Sen dziecka

Rodzice marzą o tym, żeby ich dziecko przespało chociaż parę godzin w ciągu nocy, aby sami też mogli się wyspać i zregenerować siły. Z drugiej strony, obawiają się tego, że dziecko mogłoby przestać oddychać w głębokim śnie. Stosują więc monitory oddechu podłączone do niani elektronicznej, które wykryją każdą niepokojącą sytuację. Co jednak zrobić, jeśli monitor rzeczywiście zaalarmuje rodziców, że noworodek nie oddycha? Jak ratować własne dziecko?

SIDS – co to takiego?

Nagła śmierć łóżeczkowa może wystąpić u noworodków i niemowląt w pierwszych tygodniach lub miesiącach życia. W medycynie określana jest mianem SIDS, co jest skrótem od angielskiego terminu Sudden Infant Death Syndrome – nagła śmierć łóżeczkowa niemowląt. Dziecko dotknięte takim syndromem nagle i niespodziewanie umiera w pierwszym roku życia, a sekcja zwłok nie przynosi odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się stało. SIDS nie można traktować jako choroby, ale jako splot czynników, które prowadzą do śmierci łóżeczkowej. Nazwa ta pochodzi z tego, że dzieci umierają właśnie podczas snu – przestając nagle oddychać. SIDS najczęściej występuje między 2. a 4. miesiącem życia dziecka. Lekarze nie są w stanie ustalić przyczyn śmierci łóżeczkowej, choć istnieją co do tego pewne przypuszczenia.

Prawdopodobne przyczyny śmierci łóżeczkowej

Medycyna nie jest na razie w stanie dać pewnej odpowiedzi na pytanie, dlaczego dzieci w pierwszym roku życia umierają na SIDS. Nagła śmierć łóżeczkowa zawsze pozostaje szokiem i wielką tragedią dla rodziny zmarłego niemowlęcia. Lekarze wskazują jedynie na prawdopodobne przyczyny tego zjawiska:

  • uszkodzenie pnia mózgu,
  • niedojrzałość centralnego układu nerwowego,
  • nadczynność kory nadnerczy,
  • obniżone napięcie mięśni górnych dróg oddechowych,
  • niski poziom serotoniny,
  • zaburzenie poziomu ciśnienia krwi,
  • bezdech, zwłaszcza senny,
  • obciążenia genetyczne,
  • silny stres, spowodowany nieregularnym trybem życia,
  • zaciśnięcie się tętnicy szyjnej podczas unoszenia główki w trakcie spania na brzuchu.

Najbardziej narażone na ryzyko wystąpienia śmierci łóżeczkowej są niemowlęta o niskiej wadze urodzeniowej oraz wcześniaki. Duże ryzyko występuje u dzieci z niską oceną w skali Apgara zaraz po urodzeniu, u chłopców oraz u dzieci z zaburzeniami oddychania występującymi po porodzie. Częściej dochodzi do SIDS wśród dzieci z ciąż mnogich, dzieci z napadami bezdechu lub sinicy, u niemowląt z okresową lub nagłą bradykardią, z refluksem żołądkowo-przełykowym czy u niemowląt opóźnionych w rozwoju psychomotorycznym. Także i młode matki mogą przyczynić się do wystąpienia SIDS u ich dziecka. Sprzyja temu palenie papierosów, picie alkoholu i zażywanie narkotyków podczas ciąży.

Jak zapobiegać nagłej śmierci łóżeczkowej?

Trudno opracować jednoznaczne zasady profilaktyki przed SIDS. Warto jednak poznać rekomendacje specjalistów dotyczące zapobiegania nagłej śmierci łóżeczkowej. Dziecko nie powinno być przegrzewane. Powinno spać na twardym materacu, płasko, bez poduszek i kocyków, w które mogłoby się zaplątać. Bezpieczną pozycją jest spanie na wznak. Śmierć łóżeczkowa może wystąpić przy spaniu wspólnie z dzieckiem, czy zafundowaniu mu nieregularnego rytmu życia. Powtarzalność czynności dla niemowlęcia jest bowiem bardzo ważna.

Można zakupić monitor oddechu i kontrolować czynności życia dziecka na bieżąco. Jeśli doszłoby do bezdechu, należy natychmiast obudzić dziecko i próbować zmusić je do zaczerpnięcia oddechu. Pokój, w którym sypia dziecko powinien być wietrzony, a temperatura nie powinna przekraczać 20 stopni Celsjusza dla niemowląt i 18 stopni dla starszych dzieci. Kategorycznie w towarzystwie dziecka nie można palić tytoniu. Dziecko powinno być dobrze nawodnione, zwłaszcza w czasie gorących, letnich dni. Jeśli to możliwe, matka powinna dążyć do karmienia naturalnego, ponieważ korzystnie wpływa to na rozwój dziecka.

Najwygodniejsze ubranka dla noworodka

Kupowanie wyprawki dla mającego przyjść na świat dziecka to prawdziwe wyzwanie dla młodych rodziców. Przesądne pary w ogóle nie kupują w zasadzie nic, zanim dziecko nie przyjdzie na świat. Muszą mieć jednak co najmniej jeden komplet ubranek dla nowonarodzonego dziecka od razu po porodzie. Później to zwykle na ojca dziecka spada obowiązek skompletowania wyprawki. Można tylko domyślać się, że panowie wpadają panikę w sklepach z asortymentem dziecięcym, kiedy do wyboru mają wiele różnych ubranek – śpiochów, półśpiochów, pajacyków, rampersów czy kaftaników. Jakie ubranka będą najwygodniejsze dla noworodka na pobyt w szpitalu i pierwsze tygodnie w domu? W garderobie nowo narodzonego dziecka powinny znaleźć się ubranka nie tyle ładne, co praktyczne i łatwe do założenia. Pamiętajmy, że młodzi rodzice, zwłaszcza tacy, którym rodzi się pierwsze dziecko, nie będą mieli najprawdopodobniej należytej wprawy w przewijaniu i przebieraniu malucha na co dzień. Żeby ułatwić sobie takie czynności należy wyposażyć się w wygodne ubranka. Jakie?

Niezbędny komplet do szpitala

Na liście rzeczy, jakie kobieta ciężarna ma zabrać do szpitala na poród znajduje się wykaz ubranek dla dziecka. Powinny to być łącznie trzy komplety ubranek, najlepiej spakowanych każde oddzielnie do zamykanych woreczków, aby łatwiej było je znaleźć i założyć dziecku. Powinny to być ubranka wygodne, w rozmiarze 50 lub 56. Najłatwiej będzie założyć noworodkowi śpioszki i rozpinany lub zawiązywany po boku kaftanik lub pajacyka. Wykluczone powinny być wszelkie ubranka zapinane na plecach na zwykłe guziki czy napy, które trudno się ubiera tak małemu dziecku i które mogą go uwierać podczas leżenia. Body także nie będzie zbyt dobrym pomysłem z uwagi na fakt, że trzeba je przełożyć przez głowę. Młodzi rodzice, jeśli jest to ich pierwsze dziecko, najprawdopodobniej będą mieli obawy, czy nie zrobią mu krzywdy zakładając takie ubranie.

Do szpitala zabierzmy ubranka w kolorach neutralnych. Zdarzają się sytuacje, w których rodzice byli przekonani, że urodzi się syn, a przy porodzie dowiedzieli się, że mają córkę i na odwrót. Chłopczyk w różowych, słodkich ubrankach to nie najlepsze rozwiązanie. Lepiej już ubrać małą dziewczynkę w niebieskie rzeczy.

Do szpitala generalnie najlepiej sprawdzą się komplety kaftaników rozpinanych na całej długości na napy, albo wiązanych po boku w parze ze śpioszkami, ponieważ takie ubranka nie wymagają wkładania niczego przez główkę dziecka.

Wśród ubranek dziecięcych

Przyszli rodzice mogą być zaskoczeni tym, jak wiele rodzajów ubranek dziecięcych dostępnych jest w sklepach. Warto wiedzieć, co oznaczają poszczególne nazwy, aby kupować ubranka wygodne dla noworodka. Wśród najczęściej spotykanych nazw ubranek z asortymentu dziecięcego wymienia się:

  • Pajacyki – wygodne ubranko dziecięce, rozpinane na całej długości – od szyi po stopę dziecka. Łatwo się je zakłada i zdejmuje, także przy przewijaniu dziecka nie stwarza żadnych problemów. Pajacyk ma postać kombinezonu – z długimi rękawami i długimi nogawkami. Istnieją też pajacyki zapinane z tyłu, bez rozpinanych nogawek. Te trudno się zakłada i są niepraktyczne, zwłaszcza dla nowonarodzonych dzieci.
  • Śpioszki – niezbędne ubranka do szpitala dla noworodka, rozpinane całkowicie w kroku i po wewnętrznej stronie nogi, na szelkach także zapinanych na napy lub guziki.
  • Półśpiochy – to uboższa wersja śpioszków – spodenki ze stópkami, zwykle nierozpinane, ale wygodne dla dziecka.
  • Kaftanik – bluzeczka z długim lub krótkim rękawem, zapinana na napy na całej długości, albo zakładane jak koszula i wiązane po boku. Kaftaniki znajdują zastosowanie pod śpioszkami.
  • Body – bluzeczka z długim lub krótkim rękawkiem, zapinana w kroku i przy szyi dziecka. To wygodne ubranie, zapewniające ciepło noworodkowi, ale niekoniecznie odpowiednie do szpitala.
  • Rampers – rodzaj pajacyka letniego, ubranko z krótkimi rękawkami i krótkimi spodenkami, rozpinane na całej długości lub wyłącznie w kroku i przy szyi dziecka.

Jaki rozmiar wybrać?

Kolejnym problemem, z jakim borykają się młodzi rodzice jest to, jaki rozmiar ubranka wybrać dla mającego przyjść na świat dziecka. Generalnie, powinny to być ciuszki oznaczone jako „New born”, które przeznaczone są dla dzieci w wieku od 0 do 3 miesiąca życia. Zwykle są to ubranka w rozmiarze 50-56 cm. Rozmiar mniejszy – 46 cm przeznaczony jest dla dzieci przedwcześnie urodzonych, czyli tzw. wcześniaków. Najlepiej kupować ubranka w rozmiarze 56, z uwagi na fakt, że dziecko podkurcza nóżki przy leżeniu i śpioszki czy pajacyk i tak będą dla niego dobre, nawet jeśli przy urodzeniu będzie miał 56 cm długości. Ubranka w rozmiarze 50 cm szybko okażą się zbyt małe dla noworodka.